niedziela, 10 kwietnia 2011

Aaaa!!! Nudziło mi się więc się złamałam i dodałam ;P Reszty nie mam przepisanej na komputer, więc na razie jej tu nie będzie. Dla wyjaśnienia: Vera, Ja. Radosna twórczość na fizyce. Wiem, że jesteśmy niesamowite ^^
Myślę, (tak, to nie jest błąd) że nie mam nic więcej do dodania.
Miłej lektóry (bez błędów było by nijako) :P

Kiedyś było tak, że spadł deszcz meteorytów i bombardował neutronami platynę, więc powstały złote jednorożce, które żyły sobie na wielkiej niebieskiej planecie. Aż pewnego niezbyt słonecznego, raczej pochmurnego, choć nic nie wskazywało na to, że będzie padać deszcz, który spadł roztopił część wierzchnią jednorożców, (jak się okazało, były z cukru) zamieniły się w zwykłe kucyki, choć nie do końca zwykłe, gdyż zwykłe nie były. Ich niezwykłą zwykłość potwierdzał dość niezwykły fakt posiadania przez nich zwykłego, choć całkiem niezwykłego fluorescencyjnego nosa! Nos ten miał również nadzwyczaj dziwny zwyczaj. Każdego wieczora w okolicach godziny 20:00 wychodził z domu. Jak naukowcy odkryli wiele lat później w sklepie, w którym zaopatrywał się w landrynki znaleziono fluorescencyjny guzik od męskiego płaszcza. Ale nie o tym będzie ta historia!

Ta historia opowiadać będzie o rzeczach bardziej przyziemnych. Bo weźmy taki pasztet. Jakie miejsce we wszechświecie zajmuje zwykły pasztet?! Skonsternowani? Spokojnie! Ta historia wcale nie będzie dotyczyć pasztetu! Hahaha! Udało nam się wszystkich wprowadzić w konsternację! Ale teraz już na poważnie. To będzie historia o miłości. Miłości, jaką pewien mężczyzna czuł do kiełbasy.

wtorek, 14 września 2010

a wiecie rze...

Wtorek. Siedzę sobie spokojnie, James Blunt lekko smęci w głośnikach, zimno mi w stópki i nagle...zadziałała Justynka! :DD
To wklejam, tak jak obiecałam. Bo TO nie może zostać zapomniane!Bo mamy mały zastój, ej! Bo jest śmiesznie i bez sensu :D Więc... wiecie rze...


Rozmowa na GG.
Ja-Wer
Justyna-Justyna




Justyna
19:15:33
wiesz rze ludzie kradną drogę?

Justyna
19:15:40
że

ja
19:15:59
rze! ooo niee!!

Justyna
19:16:13
no
19:16:24
po co ludziom droga?!

ja
19:16:48
jaką drogę?
19:16:50
rze!
19:16:53
:D
19:17:06
wiesz rze... dobre, dobre

Justyna
19:17:06
asfalt
19:17:15
pomyliłam
19:17:36
a tobie nie zdarza się to?


ja

19:17:39
chcą mniec troche drogi dla siebie
19:17:48
nie...
19:17:59
ja kradnę błoto z torów wyścigowych
19:18:14
a y kradniesz asfalt?
19:18:17
*ty?

Justyna
19:18:22
nie

ja
19:18:33
to o co chodzi właściwie?

Justyna
19:18:35
nie mam domku jednorodzinnego
19:18:46
oglądam wiadomości

ja
19:18:47
nie mam różowej żyrafy w szafie
19:18:53
hmm..

Justyna
19:19:04
było o kradzierzy starych czołgów

ja
19:19:10
a tylko ci z domków kradną asfalt?

Justyna
19:19:21
i przy okazji o innych kradzieżach

ja
19:19:29
razem z asfaltem?!

Justyna
19:19:34
no

ja
19:19:35
te czołgi?
Justyna
19:19:40
nie

ja
19:19:45
:D

Justyna
19:19:46
czołgi osobno
19:19:52
a asfalt osobno

ja
19:20:03
wydrukuje to normalnie!
19:20:07
rozmowa miesiąca
19:20:09


Justyna
19:20:12
no

ja
19:20:22
albo wkleje na bloga!




Hihihihihihihihihihihihihihihihihi ^^ :D


Wxxx :*

czwartek, 25 marca 2010

ayayaycocojumbo

Dużo się działo, mało się piło, na Kraszewskiego też się wstąpiło, lecz nadszedł ten moment, by pokazać renomę i tak oto przed Wami:

1.
Gra w państwa-miasta. Litera "P"
Maja- Państwa - Polska, miasta - Poznań, rośliny - Paproć, zwierzęta - Papuga, samochód - Popsuty!

2.
Rozmowa o książce... nawiązanie do cytatu z tyłu książki "Jeśli ona jest słodka to w żyłach płynie nam kwas akumulatorowy" i porównanie do Megi:
Megi - Przepraszam, czy ja mam na plecach napisane "Słodka jak krew"?
Maja - Nie, ale masz napisane "Nie pomylić z przodem"

3.
21:04:06 Megi :*
"A nie zauważyłaś pewnej zbieżności między twoim mózgiem i moimi cyckami ?
1) nie widać ich, bo jeszcze nie wynaleźli takiego mikroskopu,
2) nie pełnią żadnej roli. "

4.
Adam - To jak jak kiedyś przyszła do mnie moja mama i mówi: Musimy porozmawiać o seksie. A ja na to: Dobra mamo, pytaj co chcesz wiedzieć.

will be continued... ;)

piątek, 1 stycznia 2010

Więc...
W związku z tym, iż rozpoczął się jakże cudowny, zupełnie nowy rok 2010, postanowiłam przeczytać co mówi mój horoskop.
Ponieważ uśmiałam się jak nigdy, to wam też dam szansę :)
Enjoy it!


Boss

Żona spod znaku Koziorożca...
Najczęściej wychodzi za mąż późno, a małżeństwo traktuje bardzo poważnie. Konkurent do rączki się nachodzi i naczeka, bo panna Koziorożec przetestuje go na wszelkie możliwe sposoby.Mąż szybko orientuje się, że wygrał w ruletce małżeńskiej trafiając na tak wspaniałą i odpowiedzialną żonę, najczęściej tę już jedyną do grobowej deski.Rozwodów pani Koziorożec nie uznaje, w ostateczności najczęściej wybierze formalną separację. Mimo mało wylewnej natury, skromności, powściągliwej uczuciowości pani Koziorożec kocha męża miłością absolutną i pragnie przychylić mu nieba. O głębokich uczuciach żony spod tego znaku nie świadczą słowa tylko jej czyny.Przede wszystkim to znakomita partnerka życiowa, zawsze wspiera karierę męża, lojalna nie zawiedzie ani w chorobie, ani w biedzie. Pracowita, jeśli mu ufa będzie spłacała jego długi lub pracowała od świtu do nocy aby zapewnić mu lepsze wykształcenie.To także znakomita pani domu. Świetnie gotuje, a w jej czterech ścianach panuje czystość, ład i porządek. Mąż ma też spore szanse na długowieczność, bo jej kuchnia jest zdrowa, a on sam nie umknie przed badaniami profilaktycznymi czy dentystą, bo jego żona wszystkich terminów skrupulatnie dopilnuje. Pani Koziorożec dba też o regularny i zdrowy tryb życia domowników.Miewa też talenty manualne, sama szyje lub haftuje, a i tajemnice wiertarki nie są jej obce.Z wiekiem coraz bardziej ceni tradycje rodzinne, a swoje dzieci uczy szacunku do osób starszych, bo opiekuje się nimi na co dzień, nie od święta.Około czterdziestki uroda żony spod tego znaku rozkwita, o ona sama częściej się śmieje, łagodnieje, zaczyna opowiadać wesołe historyjki i nadawać ton w towarzystwie.Mąż ze zdziwieniem zauważa, że jego skromna róża staje się pięknym kwiatem wokół którego zaczynają krążyć różne trutnie. Nie musi się jednak obawiać jej niewierności, to partnerka wierna aż do bólu.Jak stracić jej serce? Zostać hazardzistą, sprzedać lokaty przeznaczone na wykształcenie dzieci i popełnić niewybaczalny w jej ocenie moralnej akt zdrady.Nie ma co potem liczyć, że zmięknie jej serce, to kobieta najbardziej uparta i konsekwentna w działaniu wśród wszystkich zodiakalnych sióstr.

Z przymrużeniem...
Każde zdrowe i dbające o swój rozwój społeczeństwo powinno natychmiast izolować osoby spod znaku Koziorożca. Koziorożec, sam alkoholik i analfabeta, chętnie deprawuje młodzież, gwałci staruszki, póki nie popadnie w nieuchronna impotencje. Nadaje się wyłącznie do kopania rowów, a i to pod nadzorem. W życiu rodzinnym przeważnie bije.


Magda O, Justyna i Maja


Żona spod znaku strzelca...
Panna Strzelec zwleka z małżeństwem, a czasami nawet umyka w popłochu przed zdesperowanym wielbicielem, który planuje właśnie namiętne oświadczyny.Jeśli nawet wyjdzie w młodzieńczych latach za mąż, to około trzydziestki często rozwodzi się i ponownie wiąże się na stałe dopiero w średnim wieku.Strzelec musi się wyszumieć i nacieszyć niezależnym, pełnym przygód życiem. Nuda to dla niej grób miłości, a do potrzeby stworzenia spokojnego domu rodzinnego dorasta się przecież z czasem.Samą miłością rodziny się nie zbuduje, obok poezji jest proza życia: rachunki, zapchane rury, grochówka na obiad, a to najczęściej w młodzieńczych latach śmiertelnie nudzi żądną urozmaiconych przeżyć pannę Strzelec.Gdy jednak zdecyduje się już na ślub, stara się być wierną i lojalną partnerką, bowiem słowa przysięgi małżeńskiej traktuje poważnie. Chyba tylko ona jest w stanie żyć w związku na dużą odległość, zresztą częste wyjazdy i praca poza miejscem zamieszkania paradoksalnie wzmacniają jej małżeństwo.To najczęściej kobieta czarująca, bardzo ładna o dużych walorach towarzyskich i intelektualnych. Panny spod tego znaku bardzo się podobają panom (choć nie tylko) o ścisłym umyśle, którzy potrafią powiedzieć trzy zdania na godzinę, bo mają naturę mrukliwego myśliciela.Natomiast ich narzeczona, a potem żona to kobietka elokwentna aż do bólu. Pani Strzelec potrafi szeroko publicznie rozprawiać o swych przeżyciach i kłopotach, bo wtedy robi się jej lżej na duszy.Miewa talenty sportowe, literackie oraz zamiłowanie do dziennikarstwa. To natura społeczna, często się udziela w różnych organizacjach lub całym sercem oddaje jakieś pasji. Jej wiedza, a także ciekawość świata sprawiają, że nigdy z nią nie jest nudno. Doskonale rozumie też zainteresowania męża i czasami je podziela.Grono przyjaciół pani Strzelec jest imponujące, często są to ludzie nieprzeciętni – utalentowani w kierunkach sportowych lub artystycznych, duchowni, intelektualiści, których podejmuje w swoich czterech ścianach ze szlacheckim rozmachem.Najczęściej nie trzymają się jej pieniądze, bo ma hojna naturę i szczodre serce, wspomaga ubogich, finansuje schroniska dla zwierzaków. Jednym słowem dobrze zarabiający mąż z pewnością mile będzie widziany.Rzadko kiedy żona spod tego znaku ma naturę zdeklarowanej domatorki, chociaż z wiekiem to się zmienia. Ogólnie pod wpływem małżeńskiego pożycia pani Strzelec staje się wraz z upływem lat coraz spokojniejsza.I zdarza się, że dawna zwariowana hippiska przemienia się w konserwatywną matronę, której ulubionym sportem stają się długodystansowe pouczenia moralne wygłaszane głosem nie znoszącym sprzeciwu w gronie rodzinnym.

Z przymrużeniem...
Osobnik spod tego znaku wykazuje dużo energii i pomysłowości - urodzony działacz społeczny. Oczywiście do czego się nie weźmie, to spieprzy. W dzieciństwie zabiera młodszym dzieciom cukierki. Ma skłonności do samogwałtu i podgląda w toalecie. Na starość pisuje wspomnienia od początku do końca zmyślone.


Kasia


Żona spod znaku Ryb...
Jeśli trafi na partnera, który w pełni ją doceni, pani Ryba może stać się wzorem wspaniałej żony.Po pierwsze jest bardzo kobieca oraz atrakcyjna, potrafi przez wiele lat przykuwać wzrok zachwyconych nią mężczyzn. W dodatku szczerze wierzy w miłość, romantyczną i do grobowej deski. Co ważne jest do niej zdolna.To co ujmuje w niej innych, to jej serce – dobre i szczodre.Swego partnera podobnie jak pani Rak i Panna szczególnie jako młoda mężatka nadmiernie idealizuje. Jednak, kiedy jej ukochany okaże się śmiertelnikiem nie pozbawionym wad, wzbudza to u niej nie tyle gorzkie rozczarowanie, ile zainteresowanie jego skomplikowaną osobowością.Z natury pani Ryba jest domatorką. Właściwie dom oraz rodzina są dla niej całym światem. Jej idealny dom to ciepłe ognisko domowe, w którym panuje zawsze spokój, serdeczność i harmonia.Nie lubi zmian, niezapowiedzianych wizyt gości oraz nadmiernie rozrywkowego trybu życia. Nieustannie za to upiększa swoje mieszkanie w dość tradycyjnym stylu, często też lubi pracować w ogrodzie.Ryba najczęściej znakomicie gotuje, szczególnie jej wypieki oraz desery są uwielbiane przez domowników.Nie wymaga od partnera luksusowych warunków życia, w sprawach materialnych nie kaprysi. Wystarczy jej to co ma, pod warunkiem, że jej praca w domu oraz poświęcanie się dla innych jest należycie doceniana.Ryba nie potrafi być szczęśliwa bez adoracji i miłości. Komplement usłyszany od męża, kwiatek dany bez okazji lub niespodziewana kolacja w restauracji sprawiają jej wielką radość, a przecież nie kosztuje wiele.Szkoda więc, że mężowie to często skąpiradła i drobne gesty uznania wydzielają z gestem Harpagona.Ryba nie nadaje się na żonę agresywnego typka. W atmosferze wiecznej kłótni, awantur oraz podejrzeń szybko brakuje jej tlenu, rzeka jej miłości do partnera wysycha, a ona powoli ginie jak każda ryba wyrzucona na brzeg.To kobieta o niezwykle subtelnej psychice, zwykle na początku dla dobra rodziny ustępuje i próbuje łagodnością przekonać małżonka, jeśli nie - popada w ciężkie choroby i apatię.Ryba rzadko kiedy, mimo wielu wspaniałych cech charakteru jest szczęśliwa w małżeństwie.Mężczyźni najczęściej to niewdzięczni egoiści, których dobre i przebaczające serce zakochanej w nich kobiety jeszcze bardziej rozpuszcza.A Ryba, kiedy kocha, to wybaczy wszystko...Dobra rada? Najważniejsza w jej życiu jest miłość, toteż warto przyszłego małżonka bardzo dobrze poznać także w codziennych i prozaicznych sytuacjach, zanim pozwoli się mu założyć obrączkę na serdeczny palec, bo potem będzie już - za późno....

Z przymrużeniem...
Bez przerwy powoduje ciągle nieporozumienia w pracy i w domu. Prochu na pewno nie wymyśli. Sprawdza się jako kontroler biletów autobusowych. Lubi pornografie. Bron Boże nie dopuszczać go do urządzeń bardziej skomplikowanych, niż tłuczek do kartofli, bo popsuje. Znak sprzyjający - żaden.


Ja Weronika


Żona spod znaku Raka...
Według tradycyjnej astrologii panna spod znaku Raka to jedna z najlepszych kandydatek na dobrą żonę. Jako dziewczyna ujmuje otoczenie łagodnym charakterem, uprzejmym zachowaniem i romantycznym stosunkiem do miłości.Panna Rak wychodzi prawie zawsze za mąż mocno zakochana, a swego partnera nadmiernie idealizuje. Osoby urodzone w tym znaku wcześnie zakładają rodziny i poświęcają jej całą energię życiową.Zdarza się szczególnie wśród kobiet, że mąż oraz dzieci stają się dla czułej pani Rak całym światem. Zrywa ona młodzieńcze przyjaźnie, ogranicza kontakty towarzyskie do najbliższych krewnych, rezygnuje z pracy zawodowej.Z natury domatorka wiele serca wkłada w prowadzenie domu, pragnie aby jej najbliższym nie zabrakło ptasiego mleczka. Czasami zbyt wiele bierze na swoje barki, bo uważa, że nikt z domowników nie dorównuje jej w realizacji codziennych obowiązków.Doskonale gotuje, często świetnie szyje i haftuje, w dodatku potrafi perfekcyjnie sprzątać. Potrafi jak mało kto stworzyć spokojne ognisko domowe, bo nie lubi awantur czy scen małżeńskich.Rozwodów nie uznaje, do końca walczy o małżeństwo, chyba że partner wyraźnie zaniedbuje dzieci. Na wiele męskich grzeszków jest w stanie przymknąć oko, ale nieodpowiedzialnego ojca w swoich czterech ścianach nie zniesie.Z natury jest oszczędna, bo dla Raka ważniejsza od majątku jest czułość i miłość. To nie jest znak kobiet materialistycznie nastawionych do życia.Jednym słowem Rak - to urocza i odpowiedzialna pani domu. Jeśli jej poświęcenie, troskliwa opieka nad dziećmi i wzorowe prowadzenie domu mąż docenia, wtedy pani Rak kwitnie. Gorzej jeśli z czasem partner rozpuszczony przez jej uczynność i pracowitość staje się coraz bardziej egoistyczny w postępowaniu, a panią Rak traktuje jak bezpłatną służbę domową.W średnim wieku z tego powodu często pani Rak popada w apatię, a nawet w depresję.Delikatność, czułość i łagodność to te cechy postępowania, które także mocno sobie ceni pani Rak. Trzeba o tym pamiętać, że szczególnie źle znosi krytykę swojej osoby i nawet dość niewinna uwaga w jej oczach może uchodzić za bolesną zniewagę.Stąd często kapryśne i zmienne humory pani Rak, które wyprowadzają z równowagi domowników, jednak najczęściej ich przyczyna tkwi w ich niewłaściwym postępowaniu.Z wiekiem pani Rak nabiera pewności siebie, staje się bardziej przebojowa i... pyskata. Jeśli mąż zaniedbuje jej potrzeby, mocno po czterdziestce rozczarowana pani Rak zaczyna rozglądać się na boki i skutecznie szukać pocieszenia w innych ramionach.

Z przymrużeniem...
Szkoda słów. Nie pomoże nawet oddział zamknięty. Urodzeni pod znakiem Raka oszukują na każdym kroku, zdradzają, uwielbiają podłożyć świnię. Rakom nie można wierzyć nigdy i w niczym. Jeśli np. Rak mówi, ze ceni sobie twoja przyjaźń, to można być pewnym, ze przed godzina napisał do szefa donos. Raki stale komuś czegoś zazdroszczą, a po dwudziestym piątym roku życia łysieją, garbią się i tracą zęby. Słusznie zresztą.


Ola

Żona spod znaku Wagi
Panna Waga ma wielkie powodzenie u płci przeciwnej, za mąż jednak wychodzi stosunkowo późno. Obok Ryby to najbardziej kobiecy znak.Wśród zodiakalnych sióstr, Waga wyróżnia się urodą, delikatnością i łagodnym charakterem. Ma spore wymagania w stosunku do przyszłego męża.Latami czeka na prawdziwego księcia z bajki, bo miłość jest dla niej w życiu najważniejsza. Miłość do męża przedkłada typowa Waga nad macierzyństwem, toteż brak dzieci w związku małżeńskim nie jest dla niej końcem świata, natomiast brak u boku ukochanego - już tak.Nie przywiązuje też nadmiernej wagi do formalności, szczególnie w dojrzałym wieku chętnie żyje z partnerem w związku nieformalnym.Jej najdroższy musi być inteligentny, towarzyski i bogaty. Waga więdnie w ubóstwie, to kobieta o wielkiej sile ducha, ale najczęściej nie najlepszym zdrowiu. Z trudem znosi duży wysiłek fizyczny, ma słabą odporność psychiczną, nie potrafi też jak pani Panna lub Baran walczyć z nadmiernymi przeciwnościami losu.Nic więc dziwnego, że bardzo ceni przedsiębiorczość oraz zaradność finansową u przyszłego męża.Waga potrafi być naprawdę uroczą żoną, szczególnie jeśli jej małżonek prowadzi bogate życie towarzyskie i ma zawód wymagający częstych publicznych prezentacji.Pani spod tego znaku nie nadaje się na domatorkę, jak powietrza potrzebuje rozmów, wymiany poglądów i wspólnego spędzania wolnego czasu z innymi ludźmi Waga to żona – dama, kobieta niezwykle szykowna, zgrabna, elegancka, potrafi zachować się w każdym towarzystwie. Jej przyjęcia są niezapomniane i nie chodzi wcale o jedzenie, ale o to jak pani Waga traktuje gości. Obficie darzeni komplementami i uśmiechami wychodzą z jej domu odprężeni i zadowoleni.Prawdziwa Waga potrafi jak mało kto urządzić z gustem zarówno rezydencje, jak i kawalerkę. Wnętrza jej mieszkania, bukiety w wazonach, kolorystyka wnętrz – to wszystko robi wrażenie, bo zawsze jest oryginalne, skomponowane z wyszukanym smakiem.Pani Waga prawie zawsze mocno interesuje się kulturą, toteż małżonek musi nawet jeśli przysypia na koncertach chodzić z nią często do teatru, opery lub filharmonii, a wcześniej na tańce lub widowiska plenerowe, bo Waga uwielbia muzykę.Powinien też nie gderać jak stara ciotka na jej astronomiczne rachunki i wydatki na stroje, biżuterię oraz kosmetyczkę, w końcu robi to ...dla jego dobra.W początkowej fazie małżeństwa (wyjątek – jeśli partner jest drugą Wagą) zostanie jego wygląd oraz styl ubierania poddany głębokiej metamorfozie, już Waga bowiem zadba o to aby ukochany niedoróbkami w garderobie nie psuł jej tła.Waga najczęściej stara się być wierna w małżeństwie, ale pokus wokół nie brakuje, bo jej uroda oraz słodycz charakteru przykuwa wzrok i serca innych mężczyzn, dla których osoba szanownego męża wcale nie działa odstraszająco.Waga nie jest też męczennicą. Jeśli mąż nie doceni jej lub będzie z nią postępował grubiańsko musi się liczyć z tym, że zostanie zapomnianym szybko eks - małżonkiem.Dla Wagi rozwód nie jest katastrofą życiową tak wielką - jak brak w małżeństwie prawdziwych uczuć i wzajemnego szacunku.

Z przymrużeniem...

Trzeba mieć prawdziwego pecha, żeby urodzić się pod znakiem Wagi. Ta przesadza właściwie o wszystkim. Wagi maja krotka pamięć i wzrok, dwie lewe ręce, tępy słuch i dowcip, ambicje zawodowe i poczucie humoru w zaniku. Nie maja natomiast szczęścia do pieniędzy, powodzenia w miłości, rozumu i zdrowia. Ze względu na to, ze maja to, czego nie maja, Wagi są idealnymi współmałżonkami.
.....................................................................................

Zaczęłam już pisać donosy!
Wiem dlaczego Justyna ma szafę przesuwaną w łazience! Chowa się tam i podgląda!Nie wiem jak u Magdy i Mai...
Właśnie Strzelce... to prawda z tymi cukierkami?
Magda... twój alkoholizm i dysleksja zostały wytłumaczone. I pamiętaj, że to ja doniosę o tym, że znęcasz się nad rodziną! I te staruszki...
Kasia, i tak będę jeździć na gapę! Na urodziny kupimy ci tłuczek i...?
Jeżeli chodzi o mnie.. to dodam komentarz Justyny: "kupić ci już kaftan czy poczekać jeszcze?"



Ha!
Cała prawda wyszła na jaw!




A dodam jeszcze nasz seksapil w procentach (?!), a co!


Boss - 40%
Justyna, Magda, Maja - 80%
Kasia - 80%
Ja - 60%
Ola - 90%

Wxxx

środa, 4 listopada 2009

BUM!

Cholera!
Przekroczyłam limit darmowego oglądania filmów!
Dlaczego można tylko 74 minuty dziennie?
Bzdura… Nie dokończyłam 27 Sukienek

Ale w ciągu tych trzech dni dałam radę obejrzeć pół pierwszej serii Dr Housa i Prosto w Serce. Nie ma to jak oglądać film pod wpływem usłyszanej piosenki, zwłaszcza jeżeli w sobotę będzie leciał na tvnie.

Nie lubię być chora.

Nuudzii mii siiię…

W sumie to dużo można zrobić w ciągu trzech dni chorowania. Można na przykład zużyć miliony paczek chusteczek higienicznych. Wypić dziesiątki litrów fervexu na przemian z witamina c której zaczyna brakować na całym świecie.

Dowiedziałam się też jak robić zakupy przez Internet na zagranicznych stronach, i doszłam do wniosku, że się to raczej nie opłaca, zwłaszcza jeżeli chodzi o USA. Sama przesyłka kosztuje 60zł… już lepiej z GB… jedyne 20…

Znalazłam tez trochę czasu na to, aby wyczesać wszystkie kołtuny moich psów. No dobra nie wszystkie ale większość. A że dzisiaj rano spadł śnieg, to moja siostra ma frajdę, bo może wychodzić z nimi na spacery, odziewając je przy okazji w ich piękne sweterki(psy nie kołtuny).
Może Wam je przedstawię przy okazji:

Mr Max:
darmowy hosting obrazków

Mrs Noti:
darmowy hosting obrazków

Po za tym zrobiłam w końcu porządek w swojej szafie z ciuchami. Mam mnóstwo rzeczy w których nie chodzę… chyba sprzedam je na allegro. A propos, udało mi się też przegrać sporo aukcji.. wygrałam tylko mini piekarnik dla mojej mamy za 18,50… szaleństwo…

W poniedziałek wieczorem odwiedziłam Baden Baden. Było fajnie.

Mogę liczyć na darmowe noclegi w Monachium.

"No chicken tonight!" - wiem już jak rozumieć chicken...

Dowiedziałam się że po angielsku kogut robi cock-a-doodle-doo, po francusku cocorico, po włosku chicchirichì, po serbsku coo-coo-ree-coo, po szwedzku kuckeliku, po niemiecku kikeriki, po holendersku kukelukuu, a kura tok tok tok, a po węgiersku coo-coo-ree-goo.

...

Jestem 135 członkiem fanclubu pewnego uśmiechu. Taka mała rzecz a cieszy.

Moje paznokcie zdążyły już być czerwone, różowe, pomarańczowe, granatowe i fioletowe. Jednak wróciłam do mleczno-różowej odżywki z Rossmanna.

Zrobiłam dla mamy listę powiedzonek Violetty( przez V i dwa T!!) z BrzydUli. Wyszło mi to na 5 stron czcionką numer 11.

Tak w ogóle to lubię dialogi z moimi rodzicami.

Bezsensowne, z tatą:
W: żarówka…?
T: kogucik…?
W: …?!...

Z wykorzystaniem tekstów Violi, z mamą;

1)
M: jesteś chora, siedzisz w domu, po co malujesz sobie rzęsy? Mnie by było szkoda tuszu…
W: a co, mam wyglądać jak dziesiąte dziecko ciecia?

2)
W: będziesz przejeżdżać koło Magnolii, nie możesz wejść i kupic mi soczewek? Jejku, jaka ty jesteś dziwna…
M: i vis a vis!

Chcę lato! Brakuje mi słońca, i śpiewu ptaków.
Najchętniej wróciłabym do Chorwacji…
darmowy hosting obrazków
(to dziecko w masce po lewej to moja siostra...)
Jedziemy, jedziemy?

Obejrzałam mnóstwo śmiesznych wywiadów na YouTube.

Popodglądałam ludzi na n-k. Niektórzy maja ładne zdjęcia… tez takie chcę…

Podniosłam sobie liczbę odtworzeń na last.fm

Zjadłam słoik miodu i paczkę płatków owsianych z zarodkami (cokolwiek to znaczy… anyway, było dobre)

To chyba tyle… Jak sobie coś przypomnę jeszcze, to dopiszę.
Chciałam poinformować, że pisząc te oto bzdury nie byłam pod wpływem żadnych środków odurzających… i chyba nie przedawkowałam tabletek na gardło…

Na wszystkie pytania odpowiem tylko w obecności mojego adwokata.
Wxxx

poniedziałek, 31 sierpnia 2009

To już jest koniec, nie ma już nic...

...żartuję! Tak, tak to było naprawdę arcyśmieszne, bardzo dowcipne i mam ogromną nadzieję, że usłyszę za to duuużo braw!
Ale przechodząc do sedna - oto przed Wam, moi mili i najdrożsi, zaraz ukaże się wspaniały Ostatni Wakacyjny Post Sezonu 2009! Urośnie na jeszcze wspanialszej trawce. Zielonej, a jakże! Bo zielony to kolor nadziei. A w drugiej klasie to ona nam się przyda, prawda? Tak! Dobra, znowu ze sobą gadam ^ ^ Ale czy to nie jest takie krejzi, seksi i kól? No, musicie mi rację przyznać! Dobra, dobra, koniec tego biadolenia...

Ostatni Wakacyjny Post Sezonu 2009! (już za nami... i tak, musiało być na fioletowo! xd)
TraFFkA

I teraz możecie mnie kochać. I wielbić. I całować po rękach. Bo jutro też Was będę dręczyła *.*

a jednak nie będę nikogo dręczyła! ;_;
~Chochlik

piątek, 17 lipca 2009

wakacje

A weszłam żeby się pochwalić że podłączyli mi internet :)
Poza tym wróciłam dzisiaj z nad morza. Dwutygodniowy wypoczynek dobrze mi zrobił. Przez parę dni byłam sama z mamą a potem dojechała moja przyjaciółka z mamą do mnie i się zaczęło :D
Sory dziewczyny, ale nie wysłałam Wam kartek z nad morza, bo zapomniałam adresów!! Skleroza nie boli (a szkoda) i w rezultacie nie wzięłam znacznej części wyposażenia w czasie dłuższych wyjazdów.
A teraz wyobraźmy sobie pocztówkę z pięknym widokiem na Bałtyk, na odwrocie są krótkie lecz wymowne pozdrowienia od waszej przyjaciółki Oli : "Gorące jak słońce, szybkie jak wiatr pozdrowienia z Ustki!! :**"
I wszyscy szczęśliwi :)
BUZIACZKI!!!!